Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/to-pozbawic.przeworsk.pl.txt): Failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/server933059/ftp/paka.php on line 5

Warning: Undefined array key 1 in /home/server933059/ftp/paka.php on line 13

Warning: Undefined array key 2 in /home/server933059/ftp/paka.php on line 14

Warning: Undefined array key 3 in /home/server933059/ftp/paka.php on line 15

Warning: Undefined array key 4 in /home/server933059/ftp/paka.php on line 16

Warning: Undefined array key 5 in /home/server933059/ftp/paka.php on line 17
‚a siÄ™ w jednej z piÄ™knych kreacji siostry.

można naprawdę być dorosłym, jeżeli naprawdę nie było się dzieckiem...

‚a siÄ™ w jednej z piÄ™knych kreacji siostry.

Nie mogła, ale musiała.
pani Lynch. Kaski dla gości trzymamy tam. - Miło było was poznać - rzuciła przez ramię do mężczyzn, z którymi wcześniej usiłowała nawiązać rozmowę. Beck popchnął ją przez labirynt stołów i krzeseł w kierunku magazynu zaopatrzeniowego. Na szczęście chwilowo nie było tam nikogo. Gdy tylko zamknął drzwi, Sayre odwróciła się do niego. - Nie chcieli, bym rozmawiała z robotnikami, prawda? Wysłali cię, żebyś się mnie stąd pozbył. - Nic z tych rzeczy - odparł spokojnie. - Huff i Chris byli przyjemnie zaskoczeni twoim zainteresowaniem firmą. Jeżeli jednak chcesz się dowiedzieć czegoś o operacjach w hali fabrycznej, powinnaś zapytać mnie, a nie tych ludzi. Nawet w swoim „podwórkowym" ubraniu wyglądasz na dziewczynę z wyższej klasy, a to ich onieśmiela. - To nie wstyd, tylko strach i nieufność w stosunku do wszystkich ludzi noszących nazwisko Hoyle. - Dlaczego więc próbujesz ich stawiać w tak niewygodnej sytuacji? Po namyśle musiała przyznać mu rację. - Rzeczywiście, to było głupie z mojej strony. Dowiem się znacznie więcej, oglądając halę. Gdzie jest kask, który mogę włożyć? - Większość procesu produkcyjnego możesz zaobserwować z pomieszczeń na piętrze. - Z tych ładnych, czystych, bezpiecznych klimatyzowanych biur? To niezbyt adekwatna reprezentacja warunków pracy w odlewni, prawda? Chcę doświadczyć tego, co znoszą na co dzień robotnicy. - To nie jest dobry pomysł, Sayre. Chris zawiaduje pracą w hali i taka jest jego opinia. - Nie miał jednak na tyle odwagi, żeby przyjść i powiedzieć mi to osobiście? - Zdał się na moje umiejętności dyplomatyczne. - Możesz trenować swoje umiejętności do końca życia, a ja i tak nie zmienię zdania. - W takim razie porzućmy konwenanse. - Oparł ręce na biodrach i podszedł do niej blisko. - Co ty tu, do diabła, robisz? - Jak sam mi przypomniałeś nie dalej niż wczoraj, jestem udziałowcem Hoyle Enterprises. - Skąd twoje dzisiejsze zainteresowanie, skoro wczoraj nie okazałaś go ani krzty? Nie chcąc wyprowadzać go z błędu, rzuciła: - Najwyższy czas, żebym się tym zajęła. - Ponownie zapytam dlaczego? Czy dlatego, że jako mała dziewczynka nie byłaś tu mile widziana? Chris i Danny spędzali w fabryce dużo czasu, ale tobie zabroniono wstępu. Nie podobało ci się to, że nie należysz do ich paczki? Jej oczy rozbłysły niebezpiecznie. - Nie próbuj ze mną tych szowinistycznych gadek o zazdrości o penisa. Nie muszę się przed tobą tłumaczyć. Ruchem głowy wskazał drzwi za jej plecami. - Owszem, musisz, jeżeli chcesz przejść przez te drzwi - powiedział. - Jest pan pracownikiem tej firmy, panie Merchant, ergo, pracuje pan dla mnie, czy tak? Jestem pana przełożoną. Jej poniżająca uwaga rozwścieczyła go, lecz jednocześnie podnieciła, równie niedorzecznie, co gwałtownie. Nade wszystko pragnął ją teraz pocałować, choćby po to, aby pokazać jej, że nie we wszystkich aspektach życia mogła mu rozkazywać. - Co zamierzasz osiągnąć? - zapytał, powściągając impuls. - Chcę zobaczyć, czy to miejsce jest aż tak niebezpieczne, jak o nim mówią. Przekonać się, czy
W ciągu dnia zadawała sobie to samo pytanie dziesiątki razy, analizowała ciągle obie możliwości i wciąż nie znaj¬dowała odpowiedzi. Mają z Henrym wyjechać czy zostać?
- Czy pani w ogóle się z nim bawi?
z gorzką stanowczością Mały Książę i poparł swoje stwierdzenie uwagami z pobytu na planecie Króla, Próżnego i
- Bo ona jest księżniczką, Danny! - wtrąciła Mia i wszyscy się roześmiali.
Już miała odpowiedzieć, że tak i pozwolić im wypro¬wadzić go na zewnątrz, gdy odezwał się za jej plecami:
- Przecież nie odmówię mu pomocy.
Tammy zrobiła się biała jak płótno. Zakręciło się jej w głowie. Musiała mocniej przytrzymać się konaru, żeby nie spaść.
Drzwi między pokojem dziecinnym a sypialnią Tammy były jak zwykle otwarte na oścież. Mark zerknął w stronę łóżka. Było starannie zasiane. Na pobliskim krześle leżała bordowa suknia. W pokoju nie było nikogo. Wyglądało na to, że Tammy przebrała się w swoje ubranie i dokądś poszła...
- Raczej z pączka stają się pełnym pąkiem. Ale to nie wszystko.
Ja też się z tego cieszę - szybko i bardzo ciepło dodał Mały Książę. -
- Swojego.
- Zapewne - zgodziła się uprzejmie. - Miło mi było panów poznać, ale muszę wracać do pracy.

należała do gangu? Na twarzy gospodyni nie było już widać

- Dam sobie z nim radę - uśmiechnęła się Olivia. - Nie,
Tylko Diaz pozostał niemą, mroczną obecnością za jej plecami. Nie
sama.
- Uśmiechasz się.
twardych podeszew z kory, mogłyby bowiem tego nie wytrzymać.
całą siłę woli w utrzymanie surowego wyrazu twarzy i ostrego tonu.
sklepową reklamówkę, skasowała należność i odeszła w swoją stronę.
Wstała z łóżka i starannie ułożyła poduszki wokół dziecka, choć
- Nie udało ci się - roztarła sobie łzy po policzkach. - Kobieta
razem Diaz objÄ…Å‚ jÄ… ramieniem i tak weszli razem do hotelu.
na manowce?
niż samcza ochrona własnego terytorium. Ostrzegł ją przecież, jeszcze
-10-
- Halo?
Pavon i twój stryj, Lorenzo? Słyszałeś nazwisko ich szefa?

©2019 to-pozbawic.przeworsk.pl - Split Template by One Page Love